Kiedy świnie zaczną latać

Tata wychował mnie na niemieckiej i francuskiej elektronice. Od mamy podłapałem muzykę gitarową. Kilka dni temu zrobiłem sobie zestawienie albumów, które najmocniej ukształtowały mój gust muzyczny i na pierwszym miejscu znalazł się album, który ma swoje specjalne miejsce w moim sercu. To on sprawił, że muzyki nie słucham tylko dla miłych wrażeń akustycznych, ale skupiam się też na jej znaczeniu. Ten album to Animals od Pink Floyd.

Co za widok!
Zanim przejdę do treści, skupię się na chwilę na samej okładce. Widzimy tam prawdziwą ikonę – elektrownię Battersea, znajdującą się w Londynie. Niektórzy jej cztery białe kominy interpretują jako metaforę członków zespołu. Świnia unosząca się między dwoma z kominów jest prawdopodobnie odniesieniem do angielskiego przysłowia, które zawarłem w tytule. Nie będę się jednak skupiał na interpretacji, pozostawiam każdemu wolną rękę. Dlaczego jednak nazwałem elektrownię Battersea ikoną?

File:Battersea Power Station in London.jpg - Wikimedia Commons
Elektrownia Battersea w Londynie circa 2008 – fot. Gaetan Lee

O wspaniałości tej budowli świadczy bardzo wiele. Począwszy od tego, że zaprojektował ją Giles Gilbert Scott, który odpowiedzialny jest także za znaną na pewno wszystkim, charakterystyczną, czerwoną, londyńską budkę telefoniczną. Elektrownia Battersea jest największą ceglaną budowlą w Europie, a oprócz okładki Animals, pojawiła się w wielu filmach, w tym, m. in. w „Sabotażu” Alfreda Hitchcocka, „Na Pomoc!”, w którym wystąpili The Beatles, czy chociażby w ekranizacji „1984” w reżyserii Michaela Radforda.

To skąd te zwierzęta?
Kompozycja Animals jest równie fascynująca, co okładka albumu. Na płycie znajduje się dokładnie 5 utworów, z czego trzy kilkunastominutowe i jeden trzyminutowy, podzielony na dwie części, które otwierają i zamykają całość. Już po samej długości utworów, możemy z łatwością wskazać dwie sekcje, które opowiadają nam inne historie. Pierwsza, to wspomniany, trzyminutowy utwór, rozdzielony na dwie części, okalający pozostałe trzy. „Pigs on the Wing” jest jedną z niewielu w całym dorobku Pink Floyd piosenką miłosną. Tę napisał i jednocześnie dedykował swojej żonie George Waters, który, za wyjątkiem jednego utworu, sam skomponował wszystko, co słyszymy na płycie.

Najlepszy przyjaciel człowieka?
Najbardziej bogatą w treść „sekcją” albumu są trzy długie, skomplikowane muzycznie i lirycznie utwory, będące krytyką kapitalistycznego społeczeństwa Wielkiej Brytanii. Ich bohaterami są kolejno: psy, świnie (trzy różne) i owce. George Waters i David Gilmour na warsztat jako pierwszych wzięli menadżerów, którzy dla pieniędzy nie cofną się przed niczym, i dla których perfidne kłamstwa w żywe oczy, zdrady i intrygi nie są niczym obcym. Określani mianem psów, mają skończyć na dnie jeziora z przywiązanym kamieniem, albo umrzeć samotnie na raka. Kamień jest zresztą przewijającym się we wszystkich utworach symbolem zguby jaką niesie krytykowany akurat sposób bycia.

KAPITALISTYCZNE ŚWINIE!
Świnie krytykowane przez Watersa to po prostu elity. Możni tego świata i polityczni notable. Przywodzi to na myśl krótką powieść alegoryczną George’a Orwella z 1943 roku – Folwark Zwierzęcy. Tamta krytykowała stalinizm i przestrzegała przed właściwie każdą formą totalitaryzmu. Pink Floyd pokazują jednak, że podobne atrybuty można przypisać też zarządcom porządku ostrego kapitalizmu. Choć ta najtwardsza jego forma prawdopodobnie minęła, to nadal można upatrywać się w tekście komentarza w stosunku do obecnych władz. Tak na przykład wiele osób wskazuje na podobieństwo opisywanych świń do Prezydenta USA – Donalda Trumpa.

Świnia wypuszczona na występie George’a Watersa w 2007 roku – po wydaniu Animals nadmuchiwana świnia stała się symbolem Pink Floyd

Owczy pęd
Krytyka Watersa nie ominęła też przeciętniaków. Typowych obywateli podążających niczym owce za stadem. Pod ostrzał trafia tu w szczególności ich ignorancja i brak własnego rozumu. Udają, że zagrożenie w postaci psów i świń nie jest prawdziwe, co sprawia, że ślepo podążają wydeptaną ścieżką prosto do rzeźni, gdzie czeka ich rychły koniec.

What do you get for pretending the danger’s not real
Meek and obedient you follow the leader
Down well trodden corridors into the valley of steel
What a surprise

The look of terminal shock in your eyes
Now things are really what they seem
No, this is no bad dream

Fragment tekstu „Sheep” – Pink Floyd

Brytyjczycy, gdy chcą powiedzieć, że coś jest niemożliwe, żeby się wydarzyło, to mówią, że stanie się to, gdy świnie zaczną latać. Pink Floyd pokazali co się stanie, gdy owe świnie dostaną skrzydeł. Mnie nasuwa się jedno pytanie. Jeśli świnie latają, to jak żyje się pod nimi?

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij